Translate

czwartek, 18 lipca 2013

Opowiadanie. Rozdział 5.

"Żyj tak pięknie jak tylko potrafisz, żeby na końcu móc umrzeć"
Karolina obudziła się ze strasznym bólem głowy. W nocy śnił jej się Michał. Obściskiwał się z tamtą dziewczyną i wyzywał Karolinę od grubasek. Płakała przez sen. Wiedziała o tym, ponieważ poduszka jeszcze była mokra od łez. Znowu poszła po talerzyk do kuchni i napoczęty sok. Znowu "pożywiła się" płatkami kosmetycznymi i postanowiła wyjść na spacer. Na zewnątrz mocno świeciło słońce. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że już za tydzień zaczną się wakacje. Taaak... Za tydzień WCALE nie będzie musiała go oglądać. Nie będzie widziała ani jego, ani jego dziewczyny. Z drugiej jednak strony ogarnął ją strach... Nie zobaczyć jego? Nie spojrzeć głęboko w jego niebieskie oczy? Nie widzieć jego zwalającego z nóg uśmiechu? Włączyła swoje MP3, a ze słuchawek poleciała jej ulubiona piosenka "Sobota - Toksyczna miłość (wersja jej)". Dziewczyna bezcelowo biegła nucąc refren piosenki :
"[...] Bóg ukrył piekło w samym środku jej serca,
Ból chorób, strach o niego jeszcze to podkręcał.
Nie chciała od niego nic, prócz bycia przy nim,

Ten naćpany kretyn nigdy tego nie rozkminił. [...]"Taaak... To idealnie opisywało jej położenie... Gdy biegła znowu widziała tego chłopaka. Siedział na krawężniku i dokręcał tracki w deskorolce. Postanowiła, że do niego zagada.
- Cześć. Jesteś tutaj nowy? - zagadnęła.
- Siemanko. A no tak. Wprowadziliśmy się niedawno.
- Wogóle to Karolina jestem. Mieszkam kilka domów dalej.
- Jestem Nikodem. - chłopak posłał jej zabójczy uśmiech. Dziewczyna była nawet w stanie go odwzajemnić bez najmniejszych problemów.
- Obstawiam, że jesteś mniej więcej w moim wieku, więc spytam : gdzie wybierasz się do szkoły średniej?
- Hah. No to dobrze obstawiasz. - brunet po raz kolejny pokazał swoje uzębienie w pięknym uśmiechu.- Wybieram się do pobliskiego LO do klasy humanistycznej. A ty?
- Naprawde? Ja też. - Karolina była szczerze zdziwiona.
- Może trafimy razem do klasy. - Nikodem tym razem puścił jej oczko.
- Może... - Karolina w odpowiedzi posłała mu tajemniczy uśmiech.
- Sorry, ale trochę się śpieszę. Na pewno jeszcze pogadamy. Siemka. - chłopak wstał, uśmiechnął się i odjechał.
- Taaak. Siemanko. - Karolina nie zdawała sobie sprawy aż do teraz, że może najzwyczajniej przeszkadza chłopakowi. Gdy ten odjechał pobiegła dalej przed siebie. Chciała zrzucić z siebie smutki poprzez bieganie, ale na MP3 miała same dołujące piosenki, więc humor wcale jej się nie poprawił. Dobiegła do domu i poszła wziąć prysznic. Było bardzo ciepło i duszno. Zero wiatru. Pewnie przez to dziewczyna tak się spociła, mimo że biegała krótko. Biorąc prysznic włączyła muzykę z telefonu i podłączyła do niego głośniczek. Znowu nic. Na telefonie również wszystkie piosenki ją dobijały. Ciągle myślała o Michale. Kochała go. Cholernie. Ale jednocześnie go nienawidziła. Jak to było możliwe? Nigdy nie wiedziała, że miłość i nienawiść do jednej osoby mogą iść w parze. Ale jednak... Kochała go całą sobą, nie znosiła tych pustych chwil bez niego, ale jednocześnie nienawidziła go za to co jej zrobił... Udawał miłość, by później powiedzieć jej, że był z nią tylko dla seksu. Czuła się upokorzona. Nie zrobiła z nim tego, ale mimo to czuła się z tym źle. Bo ufała osobie, która chciała ją tylko wykorzystać. Czuła się wykorzystana, lecz nie seksualnie, a emocjonalnie. Wykorzystał jej miłość, naiwność, ufność, żeby zostawić ją dla zwykłej, pustej lalki. Gdy wyszła spod prysznica, dokładnie wytarła się ręcznikiem i ubrała. Postanowiła, że poczyta coś. Lecz niestety w domu nie miała żadnej książki o tematyce, która by ją interesowała. Wzięła laptopa i wpisała w google "miłość". Wcisnęła enter. Wyskoczyły jej miliony stron. Poszukała odpowiednich z blogami i otwarła kilka w nowych kartach. Pierwszy był jakiejś 11-latki. Zamknęła. To jeszcze dziecko... Co ona może wiedzieć o miłości? Następny był blogiem dorosłej kobiety. W jej profilu przeczytała, że zostawił ją mąż i w blogu zawiera wpisy z tamtego okresu. Zamknęła.To też nie dla niej. Ona nie była w związku małżeńskim i jeszcze nie jest na tyle dojrzała psychicznie, żeby interesowały ją takie blogi. Ta kobieta przeżyła może coś podobnego do Karoliny, ale na bardziej dorosły i dojrzały sposób. To nie była zwykła nastoletnia miłość, lecz poważny związek małżeński. Otwarła ostatnią kartę. W profilu wyczytała, że prowadzi go 17-latka i opiera go na swoich przeżyciach. To ją zaintrygowało. Może ktoś przeżywa to co ona? Warto przeczytać. Karolina wygodnie ułożyła się na łóżku i zaczęła czytać bloga 17-latki Edyty.

* * *

Nooo. I mamy 5 rozdział xD W następnym może pokminie coś nad rozwinięciem wątku nowego sąsiada i przeczytanego bloga, ale teraz serio nie miałam siły... Ostatnio mam ciągle denny humor i nie mam ochoty pisać opowiadania... Może jak coś sie poprawi to napisze ten kolejny rozdział. Mam nadzieje, że stanie się to w miare szybko, bo odkryłam, że jednak mam dla kogo pisać ; )) Dziękuje za wszystkie miłe słowa i motywacje do pisania. No to do następnego wpisu : *

2 komentarze:

Jak już się bierzesz za komentowanie, to niech to chociaż będzie sensowne .